TOP3 ulubionych sztuczek Fibi

02 kwietnia 2015


Miało być TOP5, ale nie znamy aż tylu sztuczek, by wybrać z nich 5 najlepszych... chyba musiałybyśmy pokazać je wszystkie :) Prezentujemy Wam zatem TOP3 tych sztuczek, które Fibi robi z największą przyjemnością :)


3 - SUSEŁ!
Pewnego pięknego dnia w rozmowie z naszym znajomym od Beryla pojawił się temat sztuczek, a w tym tej nazywanej wiewiórem lub susłem. Nie ukrywam, miałam ogromną ochotę nauczyć tego Fibi, ale wiedziałam, że nie będzie to łatwe. Ewentualnej przeszkody upatrywałam w tym, że Fibi o ile stawała na tylnych łapach, o tyle nie lubiła, czy wręcz nie potrafiła na nich siadać. Dłuższą chwilę zajęło mi przekonywanie jej, że siadać można bez podparcia, a kiedy już się udało... pojawił się kolejny problem! Fibi miała zbyt słabe mięśnie, w tym te podtrzymujące kręgosłup, by utrzymać się w pionie bez utraty równowagi.

Początki były zatem dość zabawne: Fibi przez pierwsze tygodnie chwiała się na boki jak żagiel podczas sztormu. Zaczynałyśmy od różnych podpórek, kanap, ścian, kątów, stopniowo się od nich odsuwając. I udało się! Susła nauczyłyśmy się stosunkowo szybko, choć sztuczkę musiałyśmy wprowadzać bardzo powoli - na zmianę z budową mięśni, co istotnie ułatwia Fibi wykonywanie tej sztuczki. Stopniowo wydłużałyśmy czas jej wykonywania, aż w końcu mogłam zrobić zdjęcie odsuwając się na parę metrów!

Mimo, że sztuczka wygląda na skończoną, to musimy jeszcze nad kilkoma rzeczami popracować. Przede wszystkim wciąż męczymy budowę mięśni, bo pies się jeszcze chwieje. Po drugie, muszę przekonać Fibi, że łapki można zgiąć i opuścić, bo inaczej na zawsze już będzie wyglądała jakby oddawała hołd popularnemu niemieckiemu panu z wąsem... :)



2 - COFNIJ!
Uczyłyśmy się tej sztuczki dawno, dawno temu, ale dopiero teraz dopracowałyśmy ją na tyle, by powiedzieć, że Fibi ją potrafi. Dlaczego tak ją uwielbia? Bo można ponegocjować, czyli poszczekać, bo można się obrazić, stęknąć i usiąść... Poza tym, można ją bardzo dowolnie interpretować. Na przykład cofnąć się.. w siadzie, robiąc przy tym głupie miny i oczywiście szczekając. 

W tym przypadku także dużo przed nami, bo Fibi lubi po dwóch metrach cofania zaprotestować i zacząć szczekać. No bo jak to, ja się cofam, cofam, a Ty za mną nie idziesz? Cały myk polega na tym, by przekonać ją, że może się cofać nawet na 50metrów - to nam się przyda do zdjęć! Druga sprawa - dążymy do tego, by cofała się zawsze w "swój tył", a nie "mój przód", to znaczy jeśli stoi do mnie bokiem, powinna cofać się względem swojego położenia, a nie ode mnie "uciekać". 

Ciekawostka: Fibi czasem cofa się dopóki nie dotknie czegoś tylnymi łapami. Nieważne, czy to ściana, stołem, czy płaski zeszyt. Dotknęłam, to znaczy, że dalej się nie da! To nam uniemożliwia naukę wchodzenia tyłem na przedmioty... :D

wierzcie lub nie, to cofnij! :P

1 - TRZYMAJ!
Trzymaj ołówek, trzymaj długopis, trzymaj grzebyk, trzymaj małą zabawkę, trzymaj większą zabawkę, trzymaj misia, trzymaj smycz, aż w końcu - trzymaj smakołyk!

To była nasza pierwsza sztuczka rozpocząta podczas projektu 100/100. Miała być zupełnie nowa, świeża, taka, z którą Fibi do tej pory nie miała styczności. Miała pomóc nam zbudować fajną relację opartą na małych sukcesach. Nie wyszło :) Okazało się, że Fibi bierze ołówek do pyska, ale nie jest w stanie przytrzymać go dłużej niż 2 sekundy. To mnie załamało, bo "trzymaj" było ostatnią deską ratunku i musiało się udać. 

Wymyśliłyśmy zatem swój własny sposób na naukę tej sztuczki, o którym możecie poczytać w poście "Trzymaj" dla opornych! Okazało się, że z tego sposobu skorzystało wiele innych posiadaczy psów i tym samym pomogłyśmy nie tylko sobie. Nie wyobrażacie sobie nawet jaki to był kop motywacyjny! :) Z kolei nasza relacja uległa natychmiastowej poprawie i od tamtej pory cieszymy się z sukcesów i sukcesików.

Teraz Fibi trzyma niemalże wszystko, choć wciąż lubi wypluwać niewygodne przedmioty


     

A jakie sztuczki uwielbiają wykonywać Wasze psy?