Projekt 62 - nasz rozkład jazdy!

01 lipca 2015



Okej, jakiś czas temu rzuciłam Wam wyzwanie i zmotywowałam Was do spędzenia tych wakacji razem z psem. W Internecie zaroiło się od Waszych wpisów - naprawdę mnie to cieszy! - dlatego teraz pora na nas. Poznajcie rozkład jazdy na kolejne dwa miesiące!

Posty związane z czelendżem mam nadzieję publikować co drugi tydzień. Zrezygnowałam z publikowania co tydzień ze względu na to, że nie zawsze w weekend udaje nam się pójść na grupowy spacer, na którym najwięcej się dzieje. Z drugiej strony potwornie boję się, że publikowanie co AŻ dwa tygodnie to strzał w kolano, bo gdy nie będę zmuszona pisać co tydzień, stracę motywację. A gdyby to wymieszać? Raz co tydzień, raz co dwa? Na pewno chcę pisać regularnie, w ten sam dzień tygodnia, żeby mieć jasną 'podziałkę' i później móc ocenić jak szybko Fibi łapała nowe rzeczy. Zobaczy się. Najważniejsze, to coś robić. :)



CELE (spokojnie, im dalej tym krócej i mniej poważnie):
  1. Zapanowanie nad emocjami. Fibi jest psem, który ma ogromny problem z kontrolą własnych emocji w momencie, gdy w powietrzu wisi ich za dużo. A za dużo, to wcale nie jest u nas aż tak dużo jak Wam się wydaje! Każdy pies może cieszyć się nawet jak gdzieś powoli patataja, np. biegnie do piłki, którą właściciel zaraz wyrzuci i ogarnia go radość. Mój pies niestety daje się prowokować.

    Nie daje rady nie reagować. Musi podbiec, zapominając o mnie, po prostu musi, bo coś tam się dzieje, a przecież nic nie może uciec jej uwadze! Drugi problem to "emocjonalna nadwrażliwość" na dźwięki, szczególnie na rozszczekaną na klatce sąsiadkę sznaucerkę. Tu wkracza myślenie: muszę szczekać, bo inni też szczekają. :) 

    Problem staje się poważny gdy uświadomię sobie, że potwornie 'ryje psychikę' mojego psa. Powiedzieć, że Fibi 'gubi mózg' to mało. Fibi wpada na pewien pułap emocji i tam się blokuje. To przykre, patrzeć na swojego psa w amoku z obłędem w oczach, który po paru sesjach treningowych wie już, że nie może tak się emocjonować, ale mózg... mózg wciąż wisi zablokowany na pułapie zwanym "MUSISZ". Psa, któremu ciężko się uspokoić i dojść do siebie, chociaż bardzo chce...

    Dlatego ten cel obieramy sobie za priorytet. Nie dla popisu, nie po to, by mieć co opisywać na blogu, a dla komfortu psychicznego Fibi...

    Pracę nad emocjami zaczęłyśmy już jakiś czas temu, ale w 1 miesiąc (nie 2) chcemy w końcu dojść do zadowalającego nas stanu. Pierwsze punkty z listy mamy dawno za sobą, jednak warto czasem psu to i owo przypomnieć, szczególnie, że można to robić w zaciszu własnego domu :)
    • puszczanie upierdliwych wokalnie, wzbudzające zbyt duże zaciekawienie/ekscytację filmów (flyball, szczeniaki) i egzekwowanie obojętności, spychanie dźwięków na drugi plan, podczas gdy na pierwszym np. sztuczkujemy
    • puszczanie tych samych lub podobnych filmów z dołożeniem bodźca wzrokowego i egzekwowanie obojętności w związku z biegającą na monitorze kupką nagranego futra
    • przeniesienie powyższego w spacerowe realia z podstawionymi psami znajomych
    • to, że odchodzimy od grupy spacerowej (np. stajemy na sik) nie oznacza, że musimy pruć przed siebie i ciągnąć z całych sił, by do niej dołączyć. Można spokojnie, na luźnej smyczy i bez gubienia mózgu, może szybszym krokiem podejść...
    • jeśli zjeżdżamy windą w obecności innego członka rodziny to nie oznacza wcale, że trzeba wybiec z klatki jak torpeda, bo hurrrraaaaaa, to będzie coś super skoro wychodzimy taką ekipą, pewnie jedziemy gdzieś autem! Nie wydarzy się nic specjalnego. Naprawdę. Po prostu mamy towarzystwo.
    • bagażnik to nie miejsce na emocjonalne harce. To, że parkuję lub odpinam pasy, nie oznacza, że wysiadamy (spryciula, sama skojarzyła fakty!). Otwarty bagażnik nie równa się wyskakiwanie na pałę bez pozwolenia
    • doprowadzenie psa do stanu: pańcia jest lepsza niż to, na co szczekam, odciąganie uwagi psa od np. rozemocjowanego pieska
    • wyciszanie się w klatce (patrz: klatka)
    • powiązane z klatką: świat się nie kończy, jeśli mama znika z pola widzenia
    • jasnego celu sobie nie stawiamy... po prostu ma być komfortowo!






















  2. Klatka. Kupiona na specjalną okazję, ma pomóc w opanowywaniu emocji. Bawimy się głównie w Crate Gejmsy i przyzwyczajamy do tego, że klatka jest przykryta i jest ciemno.
    • Crate Games, zbudowanie przekonania, że do klatki można wbiegać bez ryzyka zaatakowania przez tego wielkiego metalowego potwora! Nie trzeba się skradać i ostrożnie wkładać łapek - wbijaj z impetem! (czyli budowanie pozytywnych skojarzeń)
    • oswojenie psa z tym, że klatka może się ruszać (np. przypadkowe kopnięcia), by nie wywoływać niepotrzebnie negatywnych skojarzeń
    • wyeliminowanie przekonania, że jak mama znika z pola widzenia, to kaplica, umre, borze, niemamamy, muszeszczekać
    • przykryta klatka to przysługa i odseparowanie od nabitego bodźcami otoczenia, a nie tragedia, którą trzeba obwieścić światu
    • zostawanie w klatce na czas 15min wyjścia do sklepu to nie koniec świata
    • wysyłanie psa do klatki za każdym razem, gdy się rozemocjonuje i egzekwowanie wyciszenia
    • cel: posiłkowanie się klatką na najbliższych zawodach
  3. Praca nad lękiem podczas spotkania pies vs. pies. Jest coraz lepiej, ale jeszcze nie idealnie!
    • praca nad psami z punktu widzenia Fibi kłopotliwymi: psy rozemocjowane oraz szczeniaki
    • coraz częstsze wizyty w coraz większym gronie przypadkowych psów

  4. Sztuczki! - jako motor poprawy naszej relacji - zabawa i nauka w jednym. Jeśli macie jakieś propozycje, dajcie znać! Ostatnio mam pustkę w głowie, jeśli chodzi o naukę nowych rzeczy.
    • wzorowe opanowanie podstawowych komend: siad/leżeć/wstań (to nam zostało z wyzwania 100/100, hehe)
    • vault 
    • wskakiwanie na plecy i stopy (taaa)
    • make a face
    • obieg z lewej
    • suseł + trzymaj
    • dopracowanie reszty komend z zakładki Sztuczki

  5. Aport zwykły, spacerowy, który obecnie leży...
    • aporty w domu, które chyba zbudujemy przez połączenie podnieś, trzymaj i chodź... Ale do tego potrzebujemy naumieć się 'podnieś' na odległość, hmm...
    • wyjście na klatkę, gdzie jest nieco mniej rozproszeń (przy okazji ćwiczymy "nie, nie musisz jużteraznatentychmiast wyjść z klatki, nie emocjonuj się spacerkiem)
    • wyjście na chodnik, z wcześniejszym węchowym zapoznaniem się z okolicą, żeby Fibi nie rozpraszały nowości
    • wyjście na trawę

  6. Wzmocnienie skupienia na dworze, szczególnie na trawie

  7. Wzmocnienie motywacji na zabawki, szczególnie na dworze

  8. Wyjazd na DOG GAMES Sopot




    • ... ;)
    • wstanie na wschód słońca!
    • nagranie pamiątkowego filmu
    • wcielenie w życie wszystkich foto-planów związanych z tym wyjazdem
    • a przede wszystkim zrelaksować i się, i psa!

  9. Do Lublina na fotospacer! O ile w końcu znajdziemy nocleg...

  10. Schudnąć i nabrać mięśni! Fibi musi zrzucić trochę ciałków i przestać jeść ciastki. Coś się wymyśli! Niby najpierw masa, potem rzeźba, ale coś nam się z tą masą przeholowało ;)

  11. Będziemy pichcić fajne rzeczy dla pieska, próbować nowych smaków

  12. ..ja
    • schudnąć! :D albo lepiej nie, bo nie będę miała 100%owej skuteczności w sukcesie przez ten punkcik ;)
    • dajżesz temu psu spokój na spacerze, niech trochę pobiega z innymi psami. Nie trzeba cały czas jej kontrolować!
    • miej więcej zaufania do psa
    • miej więcej kontroli nad swoimi emocjami
    • miej więcej cierpliwości!
    • stawiaj małe wymagania - to przecież terrier
    • ...i kończ w najfajniejszym momencie :)
    • uzbieraj na jakiś foto-sprzęt (z tym będzie ciężko!)
    • adresówkę kup, bo czaisz się na nią od dwóch miesięcy!
    • rozkręć biznes :>
    • nie przesiedź wakacji przed kompem!
    • ...ale posprzątaj w końcu obydwa dyski, bo burdel :(

Damy sobie radę? Jestem dobrej myśli. Wiem już, że z Fibi tylko początki są trudne, potem pójdzie o wiele lepiej i szybciej. Wbrew pozorom Fibi nie jest głupiutka. Łapie to, czego od niej wymagam i chyba nawet rozumie, że w pewnych kwestiach chcę jej pomóc. Liczę na to, że szybko przebrniemy przez największe trudności, a przede wszystkim nauczymy się wyciszać. To jest dla nas priorytetem. Wszystko inne może polec, ale wyciszanie musimy opanować!

Cieszę się, że tych celów jest więcej, niż ostatnio. To oznacza, że tamte podstawy mamy już opanowane. A ponadto, możemy więcej od siebie wymagać, bo wiemy na ile możemy sobie pozwolić, by nie przeholować i osiągnąć sukces. Cudownie!

Jeśli też bierzecie udział w tym projekcie - podrzućcie link w komentarzu! Będę miała co dodawać do czytanych. Spodziewajcie się, że będę Was śledzić. Ponadto, niebawem powstanie zakładka z listą uczestników projektu, żebyście też mogli ich podglądać. Nie będzie to łatwe, bo na moim facebooku zaroiło się od linków do Waszych 62-postów. Szaleństwo! Nie sądziłam, że akcja zderzy się z takim odzewem. Wszystkim, co do jednego, życzę powodzenia! Damy radę, prawda? :)