Moralność blogera

08 lutego 2015



Dziś nie przeczytacie o postępach w nauce ósemki, nie będzie relacji z wypadu do Warszawy, ani posta o tym co robimy, gdy jedna z nas zachoruje.

W ostatnim czasie moja tablica na facebooku zawrzała: czy ogarnia ktoś css i pomógłby mi w jednym kodzie? albo wklejam kod i nie działa, co robić? No właśnie! Jaką postawę przyjąć wobec ostatniego bum na szablony, czyli mój manifest oryginalności.


Przyznaję, że jako początkujący bloger bardzo dziwnie czuję się "pouczając" moich czytelników. Nie sądzę, bym w blogowaniu rozumianym jako pisanie dłuższych wypowiedzi miała wielkie doświadczenie - zdecydowanie są blogerzy, którzy w tej kwestii są hoho ponad mną. Wychodzę jednak z założenia, że blog to nie tylko treść słowna, ale także grafika, czy zdjęcia, które są integralną częścią naszego przekazu. To mnie usprawiedliwia i popycha do wyłożenia Wam garści moich spostrzeżeń.


Tak się jakoś stało, że w moich znajomych na facebooku znajduje się grono osób powiązanych z szeroko rozumianym blogowaniem. W większości są to ludzie związani stricte z psią tematyką i to właśnie w tych kręgach zrodziła się w ciągu ostatnich kilkunastu dni nowa moda. Światek psich blogerów woła: chcę mieć ładny szablonSuper! Jak już mówiłam, grafika to też część bloga. W kontakcie z odbiorcą idzie na pierwszy ogień i musi sprawić, że czytelnik zajrzy dalej, do treści. Musi być reprezentatywna, precyzyjna, trafna, musi po prostu przyciągać uwagę. Naprawdę chwali się, że coraz więcej ludzi myśli o tym, jak wygląda jego strona.

Są blogi, które zacne szablony mają od dawna, są takie, które dopiero weszły na rynek i już miały fajną szatę graficzną. Jednak nie potrafię odpowiedzieć na pytanie co stanowiło iskierkę motywującą całą rzeszę ludzi, która nagle zawołała: jak wszyscy to ja też.

Moje ostatnie doświadczenia pokazują jednak, że mieć ambicje, czy po prostu chęci zrobienia czegoś wow nie zawsze idzie w parze z zachowaniem oryginalności. Albowiem istnieją Ci, którzy idą w ślady swojego idola (idoli) z idealnym szablonem i starają się stworzyć coś mniej lub bardziej podobnego. W ślady przetarte, zwieńczone sukcesem. Niestety, niektórym wydaje się, że ten sukces można powtórzyć...

Nie potrafię zrozumieć jak można podziwiać kogoś, rozpływać się nad jego pracą, jednocześnie po cichu rozkładać bloga na części pierwsze i wybierać sobie z niego to, co się przyda u siebie? Jak można budować swój sukces na czyjejś, czasem wieloletniej, pracy? A w końcu jak można być tak głupim, by sądzić, że to faktycznie wyniesie go na podium chwały? I jak to się ma do pierwotnej funkcji szablonu? Czy naprawdę coś, co przyciągnęło ludzi na stronę A, tak samo nowatorskie i atrakcyjne będzie dwa tygodnie później na blogu B? Czy coś, co idealnie wpasowuje się w treść bloga A tak samo pasować będzie na blogu B?

Problem wszechobecnego zżynania nie dotyczy tylko szablonów, choć to na nie zapanował ostatnio tzw. bum. Znane Wam wszystkim popularne blogi na przestrzeni czasu stawały się świadkami bardziej kuriozalnych historii. Ostatnio na przykład pojawiła się moda na ankiety, ale ta jest do zniesienia, o ile faktycznie pomaga autorowi wyciągnąć odpowiednie wnioski. Jednak chyba najdziwniejszym znanym mi przypadkiem jest... kopiowanie od kogoś postów. Treści, nie pomysłów. Nawet jeśli dotyczyły one zupełnie innego psa. Czy to już zakrawa o idiotyzm?



Co by jednak post nie był zwykłym wyrzuceniem z siebie jednej wielkiej rozterki... Moje 5 moralnych zasad blogera. Nie traktujcie tego jako przepis na sukces. No, może jako część przepisu na sukces... ;)

Kliknij na tytuły.


Żeby nie było: sama grafiką i webdesignem zajmuję się od mniej więcej 2010 roku. W obecnym punkcie nie znalazłam się dzięki kopiuj - wklej. I być może dlatego reaguję na zżynanie w taki sposób.

Moim celem nie było też naskakiwanie na moich facebookowych znajomych. Palcem przecież nie wytykam, a wręcz wdzięczna jestem za pomysł na posta ;)

A Wy? Kopiujecie, nie kopiujecie? Co sądzicie o tych drugich? Macie fazę na nowy, fajny szablon? Uważacie szatę graficzną za integralną część bloga? Sądzicie, że da się wybić czyjąś, zużytą już metodą?